Zapraszam do czytania :)
Kolorowe
promienie słońca wdarły się do biblioteki, budząc po kolei
wszystkie dzieci. Spały one na starych materacach, przykryte
szarawymi kocami, a pod głową każe miało jedną poduszkę. Nie
było pośród nich Kuroi’a, który stał zupełnie gdzie indziej.
Z reguły co noc stał na warcie. Dla niego noc była domem, azylem,
ostoją. Mógł w gwieździste niebo wpatrywać się cały czas i
wcale się tym nie znudził.
—
Mizu? Wstałaś już? – Jane
podniosła się z materaca i uśmiechnęła serdecznie do
niedawno poznanej osoby.
—
Myślę, że tak. Miałam ciągle
nadzieję, że śnię, że mnie tu nie ma.
—
Ale jesteś z nami. Powinnaś
się cieszyć.
—
Powinnam?
—
Tak!
I
po chwili Jane pobiegła do innych dzieci, które już powoli
wstawały i zajmowały się sobą. Mizu ziewnęła głośno, nawet
nie przejmując się tym czy ktoś usłyszy. Znajdowała się w
ciepłym miejscu, więc mogła na jakiś czas w sumie zostać, co jej
szkodzi? Chyba nic, a dzieci wydają się być bardzo przyjazne.
—
Proszę. – Jane podała jej
kubek z ciepłą herbatą. – Jeszcze jest ciepła, więc pij. Zaraz
będą rozdawać posiłek.
Mizu
wzięła metalowy kubek.
—
Gdzie Kuroi?
—
Nie mam pojęcia, ale myślę,
że stoi jeszcze na warcie. Coś się stało? Czemu martwisz się o
niego?
—
Tak pomyślałam, że mogłabym
się od niego wiele nauczyć, ale boję się spytać o trening.
—
Spróbować zawsze można.
Po
całej bibliotece rozległ się kobiecy krzyk.
—
Co się stało?! Kto krzyczy?!
—
Daisuke zniknął! – krzyknęła niebiesko włosa dziewczyna, wymachując rękami. W dłoni trzymała
skrawek papieru.
—
Co się stało?
—
Daisuke zniknął –
powtórzyła. – Tak bardzo martwię się o niego. Jeśli on coś
sobie zrobi, nie daruję sobie tego!
Mizu
chwyciła kostur i poprawiła kołnierz od bluzki.
—
Dokąd mógłby pójść? –
zapytała ironicznie.
—
Zamierzasz go szukać? –
spytała się, nie dowierzając własnym uszom. – Niemożliwe! Sama
nie dasz rady!
—
Nie dziwię się, że cały czas
przegrywacie – zaczęła. – Cały czas boicie się wyjść z
ukrycia. Myślicie, że coś zdziałacie?! Nigdy nie odnajdziecie
własnej przeszłości! – krzyknęła z całych sił.
—
Mizu… – wyszeptała Jane.
Siostra
Daisuke zagryzła mocno usta.
—
Kuroi – zagadnęła chłopaka,
który pojawił się znienacka.
—
Tak? Właśnie skończyłem
wartę.
—
Zbierz najlepszych i idziemy.
Wyruszamy po przyszłość.
—
Idziemy w świat?!
—
Tak.
—
Niemożliwe! Przecież się
jeszcze trzy dni temu panicznie bałaś, a teraz…
—
Brat mi ważniejszy niż strach.
Nie chcę, by Wielki Imperator go złapał.
—
Wielki Imperator? – spytała z
ciekawością Mizu. – Któż to, do diabła?
—
Wielki Imperator przyjął we
władanie pozostałości Fiore zaraz po wojnie z Acnologią. Nikt nie
wie skąd się pojawił, ani jaką magią włada, ale jest bardzo
potężnym magiem. Wszyscy się go boją. My także.
—
Powinien wiedzieć więcej o
naszych rodzicach. Może nawet wie, gdzie ich pochowano?
—
Możliwe.
—
W takim razie na co czekamy?! –
krzyknęła Mizu. – Wyruszamy!
—
Nie tak prędko. Pałac jest
bardzo dobrze strzeżony i wątpię, że tak łatwo się tam
dostaniemy, o ile w ogóle się uda.
—
Musimy. Nie mamy innego wyjścia.
Mała
Jane podeszła do Mizu. Wpatrywała się w nią cały czas.
—
Czy wszyscy zginiemy?
—
Nie pozwolę na to! Już nie –
wyszeptała Mizu i po chwili jedną ręką mocno przyciągnęła do
siebie Jane, przytulając ją. – I nie mam zamiaru ukrywać swej
magii pomimo tego, że jest zakazana. Nie dam się tak łatwo zabić.
Betowała:
Roszpuncia
Rzeczywiście rozdział krótki. Bardziej przypomina fragment rozdziału niż cały rozdział, ale lepsze to niż nic. [piszę ta co również podobnie zrobiła z rozdziałem 7 na Halo, halo.xd] W związku z tym jestem ciekawa kim jest ten Wielki Imperator? Bo tylko to pytanie chodzi aktualnie po głowie. A powinnam martwić się o Daisuke.xD Lavcia, staję się coraz bardziej okrutna. :D
OdpowiedzUsuńKocham Kuroi'a za samo jego istnienie! W dodatku jeszcze woli noc od dnia, więc polubiłam go jeszcze bardziej.xD Ja też wolę wieczory, ciemność, gwiazdy i pasjonuję mnie po za pieczeniem ciast astrologia, dlatego doskonale rozumiem czemu woli noce. Są moim zdaniem piękniejsze, szczególnie zimą.[ Przynajmniej tak jest u mnie w miasteczku, śnieg nocą bardzo pięknie wtedy błyszczy.] Takze mam nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy.
Pozdrawiam Lavana Zoro :)
Oj postaram się, aby rozdział następny był zdecydowanie dłuższy :)
UsuńNa samym początku, nie każe, a "każde" - a przynajmniej tak wynika z kontekstu. I ogólnie w tym rozdziale o dziwo znalazłam sporo literówek.
OdpowiedzUsuńRozdział krótki, nie zaprzeczę i w tej chwili jakoś dla mnie wszystko jest dziwne. Akcja idzie tak szybko do przodu, że czasami nie mogę nadążyć. I nie podoba mi się Mizu. Ja nie wiem, czyja to jest córka, ale żadnego z bohaterów FT mi nie przypomina.
No... zobaczymy co będzie dalej. Mam nadzieję, że nie jesteś zła za moje uwagi. Niektórzy uważają, że się czepiam w komentarzach, ale nie jetsem typem osoby, która będzie pisała same zalety. Chcę w jakiś sposób ci pomóc. Im szybciej człowiek zauważy błąd i go poprawi, tym szybciej będzie czytało się czytelnikom nasze wypociny (i ja tu także mówię o sobie, więc spokojnie ;) )
Pozdrawiam
Wcale nie gniewam się :) Ja też czasami jestem, a wiem, że robię sporo błędów :) Dziękuję, że chcesz mi pomóc to miłe z twojej strony :)
UsuńWcale nie gniewam się :) Ja też czasami jestem, a wiem, że robię sporo błędów :) Dziękuję, że chcesz mi pomóc to miłe z twojej strony :)
Usuń